KORONAWIRUS
We wczorajszym wpisie w strefie rodzica poruszyłam temat emocji i uczuć towarzyszących dorosłym w czasach pandemii. Wspomniałam o sytuacji dzieci. Dzisiaj nieco więcej…nie zapominajmy o dzieciach w czasie zarazy. Ze względu na swój młody wiek nie są w stanie zrozumieć całej tej sytuacji. Będą próbowały na swój dziecięcy sposób ,ale potrzebują przewodnika po tym gąszczu informacji, czasem ze sobą sprzecznych.…
Dzieci są wśród nas, słyszą strzępki informacji a nie mogą ich "przetrawić" choćby z kolegami w zabawie. Często dzieje się tak, że dzieci w sytuacji kryzysu dopiero w bezpiecznej sytuacji z kolegami opowiadają o swoich problemach. Teraz pozostają w domu, bez możliwości przebywania z rówieśnikami, często z rodzicami skupionymi na swoich sprawach, ważnych, egzystencjalnych, związanych z przetrwaniem.
Równolegle z tym wpisem w strefie rodzica opublikowany zostanie wpis dla dzieci w zakładce prace plastyczne, pod tytułem „Mały król Korona”. Opowiadam tam historię Jacka i Emilly . Zachęcam, aby tę historię przeczytać razem. Będzie to możliwość odpowiadania na nurtujące dzieci pytania. Później będą rysować jak wyobrażają sobie koronawirusa. Zastanawiałam się czy to dobry pomysł…może lepiej nie poruszać tego tematu. Ale byłaby to ucieczka od problemu. Dajmy okazję oswoić tego małego dręczyciela. Przeróbmy, przedyskutujmy z dziećmi co one o tym myślą, czy bardzo się boją, co chcą wiedzieć.
Opowiadanie pochodzi z niedawno wydanej w Anglii książki dla dzieci. Ellie Jackson pochyliła się nad dziećmi. Zaalarmowana przez swoją przyjaciółkę, ilustratorkę Laurę Callwood gdy jej syn wrócił do domu po wysłuchaniu informacji w szkole o coronawirusie. Malec był przerażony, że wszyscy umrą, bał się czegokolwiek dotykać. Mama nie wiedziała, jak sobie poradzić z tą sutuacją. Obie wpadły na pomysł napisania książki dla dzieci o wirusie. Jest napisana językiem dla dzieci i dostarcza im potrzebnych informacji nie przytłaczając, nie przerażając. W ciągu 4 dni powstała książka z ilustracjami. Już w marcu ukazała się rynku angielskim. W Polsce jest niedostępna jedynie na stronie internetowej…w sklepie google play można zakupić oryginalną angielską wersję.
Dzieciom opowiadam tę historię, tutaj polecam porozmawiać z nimi o tym co wiedzą, co ich interesuje, czego się obawiają?
Autorka jest nauczycielem, wiec ma doświadczenie w pracy z dziećmi. Opisuje problem bardzo ciekawie, prosto, zrozumiale,ale jednocześnie przekazuje tak potrzebne wszystkim zasady postępowania w dzisiejszej sytuacji. Do tej pory zawsze w swoich książkach poruszała ważkie problemy, poważne ale opowiadała o nich w bardzo ciekawy i delikatny sposób.
Wszyscy udajemy po trosze, że nic się nie zmieniło, niby dzieci się uczą i odrabiają lekcje, niby my rodzice pracujemy,tyle, że zdalnie, niby odwiedzamy bliskich ale tylko wirtualnie, wszystko niby jest tak samo a jakże inaczej . Nasze dzieci też to czują, widzą emocje, słyszą je w tonie wypowiadanych zdań. Nie wszystko usłyszą w całości, coś doleci z telewizora, przysłuchują się naszym rozmowom. Niby nie słuchają ale słyszą. Pomóżmy im poukładać te kawałki świata ,bo to co słyszą nie zawsze jest podane w formie dla dzieci. Na pewno budzi się w nich lęk. Pisałam o tym w poprzednim artykule, lęk zawsze dotyczy czegoś czego nie wiemy, nie możemy przewidzieć, nad czym zapanować.
Czasem słyszę, gdy rodzice mówią, że aby dzieci nie stresować, nie przerażać nie informują ich o poważnych rzeczach. Nie podejmują rozmów na temat śmierci, jakby jej nie było. Kiedy zatem będzie pora odpowiednia do przekazania dziecku ze śmierć istnieje, że wszyscy kiedyś umrzemy. Teraz jest podobnie, mówienie dzieciom,ze nic się nie dzieje a sami emocjami przekazujemy zupełnie coś innego, przeciwnego wywołuje u dzieci lęk. Lęk przed czymś nieznanym, czającym się dookoła, zagrażającym. Tylko rozmowa, rzeczowa i konkretna może uspokoić. Podobnie jak rysunek, który zaproponowałam dzieciom. niech namalują jak sobie wyobrażają koronawirusa.
Książka "The Little Corona King" powstała jako pomoc rodzicom w rozmowach z dziećmi. Sama rozmowa może mieć terapeutyczny charakter,” rozmowa o trudnej sytuacji to jeden z elementów towarzyszenia dziecku” mówi Agnieszka Stein, psycholożka, autorka książek o relacjach z dziećmi”. Słuchanie jest ważne, nie bójmy się pytań, niech się pojawią, bardzo często wystarcza obecność, słuchanie. Nic więcej.
Często w mojej pracy w świetlicy dzieci bawią się w różne zadziwiające, bardzo dziwne zabawy. Czasami otwierają salon masażu, czasem bawią się w wojnę, czasem w rozwód, czasem muszę coś kupować w Mc'Donaldzie, czasem się nie bawią, siedzą w kąciku i obserwują. Jestem prawie pewna, że gdyby szkoła była teraz otwarta, dzieci w świetlicy bawiłyby się w koronawirusa, w pandemię, epidemie, umieranie, w lekarza, w pielęgniarki, w pogrzeb itp. Czy należy tego zabraniać? Bać się? Nie. Dzieci w ten sposób tłumaczą sobie świat, swoje emocje, lęki. Reagujemy kiedy zabawa staje się zagrożeniem lub jest agresywna. Zawsze jednak warto obserwować.
Dlatego postanowiłam zaproponować dzieciom rysowanie Małego króla Koronę. Oswójmy gościa. Może pobawmy się z dziećmi. Strasznie to brzmi ale my rodzice nie boimy się wyzwań. Mamy przecież dzieci. Pomóżmy dzieciom przejść przez ten czas razem z nami.
Wielu powie, że nie ma siły. Wiem, dlatego nie róbmy tego od razu, z marszu, przygotujmy się sami, może odpocznijmy nieco, zadbajmy o siebie. W dobie pandemii wszyscy powinniśmy o siebie dbać, my rodzice również.
Pozdrawiam